piątek, 30 stycznia 2015

Rozdział 11: Molly

Na szczęście wszystko się wyjaśniło. Marica dostanie za swoje. Dotarłam na trening trochę spóźniona co mi się nigdy nie zdarzało. Timi i Leti wyglądali na przygnębionych. Spojrzałam po sali, ale nigdzie n
ie było Chrisa.
- Hej- przywitałam się rzucając torbę w kąt. Wymruczeli coś w odpowiedzi.- Coś się stało?- Leti spuściła głowę.
- Chris się wycofał...
- CO?!- zdaje mi się że to nie była jego decyzja.- I co teraz zrobimy?!- spytałam wkurzona
- Szukamy kogoś nowego?- spytał Timi, który wyglądał jakby był gdzieś indziej. Co się z nim ostatnio działo?.- Ale kto się nauczy tak szybko układu...
- Może- przerwałam mu i spojrzałam na przyjaciółkę- Namówisz go aby nie odchodził?- to było żenujące prosić przyjaciela mojej siostruni, ale nie miałam wyboru. Leti uśmiechnęła się mimo woli. - Ok, ale jest jeszcze jedna sprawa, którą muszę załatwić. Dziś nie ma próby. Namów Chrisa- kiwnęłam na przyjaciółkę- A ty...zrób coś ze sobą wyglądasz fatalnie- uśmiechnęłam  się szeroko do Timi'ego. Do domu wróciłam pół godziny później. Było cicho czyli rodziców nie było. Wbiegłam na górę, drzwi Marici był uchylone, a dziewczyna rozmawiała przez telefon. Wepchnęłam głowę do jej pokoju i odchrząknęłam. Zignorowała mnie.
- I co zadowolona jesteś?!- spytałam wyrywając jej komórkę z ręki. Rzuciłam ją na łóżko. Spojrzała na mnie ze zdziwieniem- Chris się przez ciebie wycofał!- krzyknęłam. Mam nadzieje że Leti się uda go namówić.
- I co powinno mnie to interesować?- miałam ochotę walnąć ją w twarz. Zacisnęłam zęby i wyszłam. Mam dość tego że uważa że wszystko jej wolno. Jakim prawem.
- Wróciliśmy!- spojrzałam na mamę, która stała w drzwiach. - Coś się stało?- spytała widząc moją minę, Wzruszyłam ramionami i wróciłam do pokoju. Wyciągnęłam telefon ze spodni dresowych i wybrałam numer Leti
- Hej!- przywitała się
- I co udało się?- zaśmiała się
- Poszło jak po maśle, twoja siostrzyczka znienawidzi nas bardziej- uśmiechnęłam się- I mam jeszcze bonusika
- Co zrobiłaś?- spytałam zadowolona
- Jakby to powiedzieć rozdziewiczyłam Chrisa- zaśmiałam się nie mogąc w to uwierzyć. Wow nie tego się spodziewałam po niej, ale...Wow

***
W czułam się w rytm muzyki lecącej z głośnika. Moje ciało znajdowało się w swoim żywiole. Razem z Leti tańczyłyśmy na środku parkietu gdzie było niecodziennie dużo ludzi. Po kilku drinkach czułam jak uwalniam się. Poczułam czyjeś ręce na biodrach tak bardzo znany mi dotyk. Uśmiechnęłam się. Noach tańczył ocierając się o moje ciało. Po kilku chwilach odwróciłam się do niego. Widziałam jego uśmiech na twarzy, tak bardzo zanim tęskniłam. Złapałam go za rękę i wyprowadziłam na zewnątrz. Oparłam się o mur na tyłach klubu i przyciągnęłam go do siebie.
- Witaj nieznajomy- szepnęłam i złożyłam pocałunek na jego ciepłych wargach, odwzajemnił go, Przyciągnęłam  go bliżej aż wpijał mi się w wargi. Zaczęłam rozpinać jego rozporek. Odsunął się ode mnie jak oparzony.Złapał się za głowę.
- Nie mogę- i odszedł zostawiając mnie samą. Gdy wróciłam do domu zastałam Maricę siedzącą na schodach, nie wyglądała na zadowoloną
- Uwiera księżniczkę ziarenko?- spytałam z kpiną ,spojrzała na mnie, ale nic nie powiedziała. Oparłam się o drzwi i patrzyłam na nią - Rozumiem że ktoś umarł?
- Nie mówię ze nie mógł by- szepnęła. Powinno zaboleć?
- Zniszczyłaś swoje życie i teraz rozpaczasz?- spytałam z uśmiechem. Podniosła głowę i podrapała się po policzku - Żałosne- mruknęłam i skierowałam się na górę, zostawiając ją samą. Wzięłam szybki prysznic. Prbowalam nie myśleć o tym że Noach mnie odrzucił

środa, 25 grudnia 2013

LIBSTER AWARD


Dostałyśmy nominacje do LIBSTER AWARD od Neexeme. Baardzo dziękujemy ;*


Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

To odpowiedzi na pytania Charlie BliLove: :)

1. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa Wigilijna?
 pierogi :)

2.Dostałaś swój wymarzony prezent pod choinkę?
Tak. :)

3.Masz jakieś zainteresowania poza blogowaniem? Jeżeli tak to wymień...
Oczywiście czytanie.

4. Jeżeli chodzi o styl pisania to wzorujesz się na kimś?
Nie. Staram się być indywidualistką jeżeli chodzi o pisanie :)

5.Co sprawia ci większą radość: dawanie czy dostawanie?
Myślę, że dawanie. :)

6.W jakim stylu pisania czujesz się najpewniej: fantastyka, romans czy może jeszcze coś innego?
Fantastyka, opowiadania obyczajowe i może jeszcze trochę kryminału.

7.Prowadzisz jeszcze jakieś inne blogi?
Tak.

8. Co skłoniło Cie do założenia bloga?
Chęć poznania opinii innych na temat moich opowiadań.

9.Kto wie o twoim blogu jeżeli chodzi o rodzinę/znajomych?
Siostra i przyjaciółka.

10.Zamierzasz prowadzić jeszcze inne blogi? jeżeli tak to na jakie temat?
Jak najbardziej. Zapewne z opowiadaniami fantasy :)

11. Książki vs filmy? Uzasadnij dlaczego...

Książki. Są treściwe, bardziej szczegółowe i każdy na swój sposób może wyobrazić sobie scenę z książki, na tym polega ich magia.

Nominuję:

http://dotyk-zycia.blogspot.com/

http://gal-anonim-komentuje.blogspot.com/

http://onegirl-oneman.blogspot.com/

http://lonelinesswithfrends.blogspot.com/

http://love-of-accident.blogspot.com/

Wprawdzie nie jest to 11 blogów, ale musi wystarczyć. :)

Pytania:

1. Twój wymarzony prezent?
2.Z kim spędzałeś/aś święta?
3. Twoja ulubiona potrawa świąteczna?
4. Twoja ulubiona kolęda?
5 Twoja ulubiona piosenka?
6.Co cie skłoniło do założenia bloga?
7.Ile masz lat?
8. Jak poważanie traktujesz prowadzenie bloga?
9.Herbata z cukrem czy bez?
10. Jaki film bądź książka spowodował refleksje na temat twojego życia?
11.Twoja ulubiona zabawa z dzieciństwa?





piątek, 8 listopada 2013

Informacja

Uwaga! Tym czasowo nie będą dodawane rozdziały, ale postaramy się to jak najszybciej zmienić. Pozdrawiam :)

wtorek, 29 października 2013

Rozdział 10: Marica

Mogłam się spodziewać że chłopaki się ode mnie odwrócą po tej akcji z gwałtem, ale że Zoe i Adrian? Przyjaciółki od serca, ruszyłam w stronę parku. Chodziłam w kółko po murku, czując jak wiatr owiewa moje nagie nogi i ramiona, moja spódnica, powiewała na boki. Botki zakrywały kostki, przez co nie było widać siniaków po ciężkim treningu, właściwie dziś był moim jedynym dniem wolnym od dłuższego czasu. Mogłam odetchnąć z ulgą, choć i tak denerwowałam się jutrzejszym pokazem, on miał zapewnić mi dalszą karierę, albo porażkę. Myśli błąkały się po mojej głowie nie dając mi spokoju, Noach i to że wszystko się wyjaśniło, dostałam grzywnę za składanie fałszywych zeznać, bo moi rodzice bez mojej zgody poszli na policje. Może dlatego nikt się do mnie nie odzywał, bo wszystko wyszło na jaw, już nie jestem tą ''fajną''? Nie ma to jak wspierający przyjaciele. Zeskoczyłam i ruszyłam w stronę plaży, o tej porze nikt tam nie przesiadywał, przez co zdawała się bardziej wyjątkowa. Biegłam po brzegu, buty trzymałam w ręku, a zimna woda dotykała moich nagich stóp. Weszłam na molo zostawiając ślady mokrymi stopami, spoglądałam na piękne słońce, które już tak nie ogrzewało.
- Przychodziliśmy tu razem kiedy byliśmy mali- znałam dobrze ten głos i nie musiałam się odwracać by wiedzieć że to Timi
- W czasie przeszłym- powiedziałam oschłym głosem
- Dlaczego taka jesteś, jasne Molly wyraża tak siebie, ty zawsze byłaś inna...
- Tak ta idealne, nie zastąpiona, wyjątkowa !- krzyknęłam odwracając się w jego stronę- I co z tego?- założyłam buty i miałam już odejść kiedy złapał mnie za rękę
- Taką kochałem, takiej nienawidzę- powiedział i od szedł, stałam jak zaczarowana, za bolało to bardziej niż cokolwiek
- Dlaczego!- krzyknęłam za nim, stanął i odwrócił się w moją stronę. Podeszłam do niego, zatrzymałam się kilka kroków dalej- Dlaczego mnie wtedy zostawiłeś?- patrzyłam w jego oczach i szukałam odpowiedzi
- Bo wiedziałem że nigdy mnie nie zechcesz, kochałem cię, ale ty tego nie zauważałaś. Dla ciebie zawsze byłem przyjacielem- wzruszył ramionami- Wydawało mi się że Molly jestem bardziej potrzebny niż tobie. Ty poszłaś inną drogą.
- Przepraszam, przepraszam że jestem taką idiotką, że moja własna siostra mnie nienawidzi. Boże...-przyłożyłam rękę do czoła, podtrzymując łzy-...ja nawet nie mam prawdziwych przyjaciół...oni przychodzą ze swoimi problemami, ale nie słuchają moich.- zaczęłam się cofać co raz dalej i dalej. Nie ruszył się nawet na milimetr, z tchórzyłam, ale nowość. Wróciłam na molo i usiadłam po turecku, nie dusiłam uczuć w sobie, po prostu wypłynęły, poczułam jego dłoń na ramieniu, po raz pierwszy od wielu miesięcy dotknął mnie. Nie ruszyłam się nie wypowiedziałam słowa, usiadł obok mnie, minął długi czas zanim powiedział cokolwiek
- Boże ja cię kocham, zawsze tak było i nie mogę już tego ukrywać...Marica zakochałem się w tobie kiedy po raz pierwszy odezwałaś się do mnie.- zaśmiał się- Przez całe życie wmawiałem sobie że to złudzenie.- położyłam głowę na jego ramieniu, nie mogłam nic powiedzieć, słuchałam jak opowiada wszystko co się między nami zdarzyło, wszystkie chwilę spędzone razem. Uśmiechnęłam się na wspomnienie o nich, byłam po prostu...szczęśliwa. Wreszcie zapadł zmrok, siedzieliśmy na przeciw siebie, oparci o barierkę, zerknął na zegarek i wstał leniwie. Podał mi rękę
- Powinniśmy iść, jutro twój wielki dzień- kiwnęłam głową, spojrzałam w jego wielkie oczy i zrobiłam coś czego za pewne nie powinnam, pocałowałam go. Bardziej mnie zdziwiło że odsunął mnie od siebie, nie odwzajemniając pocałunku- Nie rób czegoś z przymusu jasne?- spojrzałam na niego dziwnie
- Tak jest Timi-gladiatorze- zaśmiałam się, wywrócił oczami- Pamiętam jakby było to wczoraj, jak wpadłeś pól nagi do klasy w podstawówce i udawałeś gladiatora
- To było upokarzające. Zapomnijmy o tym.
- Nigdy!- zaśmiał się- Ja ciebie też- powiedziałam szeptem- kocham.- po raz pierwszy użyłam tego słowa i było to prawdą, przytuliłam się do niego, czułam jak oddycha równomiernie. Byłam szczęśliwa, i wiedziałam że Molly to wykorzysta.

Rozdział 9: Molly

- Przepraszam - Noah uniósł gwałtownie głowę i wbił we mnie spokojne spojrzenie zielonych oczu.
-Moll przestań - Powiedział cicho. Siedział w bezpiecznej o

dległości na schodach prowadzących do wejścia do szkoły.
-Mogłam cie wysłuchać, a tak wyszłam na idiotkę. I jeszcze to co zrobiła Marica. Jeżeli nie wyjaśni tego nie daruję jej - Słowa wypłynęły z moich ust na jednym wdechu.
-Wiesz co mnie najbardziej dręczy w tym wszystkim? - Zerknęłam na niego pytająco - To, jak mogłem cie z nią pomylić - Odwrócił wzrok w stronę grupki dziewczyn stojących nieopodal. Wszystkie trzy obserwowały nas z zainteresowaniem. Szkolne plotkary.
-Wrobiła cie. Nie miałeś żadnych szans - Pokręcił głową.
-Jesteście inne, rozumiesz? Wiek, która to ty, a która to Marica- Jej imię wymówił, jakby przez jego usta przechodził jad.
-Noah proszę... - Wstał gwałtownie.
-Jestem kretynem. Przecież to jasne, że to co między nami było jest skończone - Zacisnął szczękę i spojrzał mi w oczy - Prawda - Również wstałam.
-A co jeśli nie? Co jeśli Marica nie przespałaby się z tobą ja bym to zrobiła? - Nie potrafił zamaskować zdziwienia, malującego się na twarzy.
-Ale jesteśmy przyjaciółmi. Ustaliliśmy, że nic z tego nie będzie...
-To się zmieniło... Chyba w końcu zaczęłam rozumieć, że czuje coś więcej - Nic nie odpowiedział Wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem, aż w końcu mnie pocałował.

Gdy tylko przekroczyłam próg drzwi, moich uszu dotarła kłótnia. W tej chwili miałam ochotę pójść i udusić Marice za jej kłamstwa. Jeżeli uważała, że może mi grozić to gorzko się pomyliła. Weszłam do salonu i zmierzyłam wszystkich wzrokiem. Blada matka siedziała na kanapie, wachlując się gazetą. Ojciec w swoim ukochanym fotelu, cały czerwony wpatrywał się z gniewem w Maricę, która skulona stała naprzeciw rodziców.
-Co mnie ominęło? - Spytałam oschle.
-To ty ujawniłaś stronę z pamiętnika siostry? - Spytała się łagodnie mama.
-Tak, ale to co powiedziała na temat Noaha jest kłamstwem.
-Wiemy - Dodał ostrzej tata.
-Jak to?
-Dyrektor nie mógł tego tak zostawić, wezwał policje, a policja zawiozła Marice do szpitala na badania - Uśmiechnęłam się złowrogo pod nosem.
-Poniesie za to jakieś konsekwencje?
-Nie wiadomo czy wystąpi w końcoworocznym przedstawieniu w swojej szkole baletowej - Spojrzałam na siostrę, która cała się gotowała.
-A policja nie zamierza jej jakoś ukarać?
-Musieliśmy zapłacić grzywnę.
-A widzisz - Zwróciłam się do Marici. - W końcu zapłacisz surową cenę za to co nawyrabiałaś - Spojrzała na mnie z zimnym uśmiechem.
-Jest jeszcze coś o czym powinniśmy wiedzieć? - Zapytała mama, słabym głosem. Obie pokręciłyśmy przecząco głową. Westchnęła z ulgą i odłożyła gazetę na bok. Marica podeszła do mnie i szepnęła mi do ucha.
-Pamiętaj to jeszcze nie koniec.
-Nie to nie koniec. To ty przegrasz tą wojnę. Jesteś za bardzo pewna siebie siostrzyczko. To cie zgubi - Powiedziałam i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Żałowałam tego, że nie możemy być, jak zwykłe siostry. Brakowało mi tego co było w dzieciństwie, ale wiedziałam, że to nigdy nie wróci. Nie pozwolę jej, by mnie zniszczyła.

sobota, 12 października 2013

Rozdział 8 : Marica

Idą po szkolnym korytarz czułam wzrok każdego kogo mijała, albo jestem coraz ładniejsza i lecą na mnie kobiety i faceci, albo...Tak myślałam, na mojej szafce wisiała kartka, poprawka nie tylko na mojej szafce. Wszędzie było wypisane moje zdjęcie i...Aktualnie mogę iść się zabić, wycinka z mojego pamiętnika. Zerwałam kartkę i walnęłam głową w szafkę. Zabije siebie, albo moją pieprzoną siostrzyczkę. W tej chwili miałam ochotę rozwalić jej tą okropną mordę. Odwróciłam się a za mną stała grupka chłopaków, uśmiechniętych od ucha do ucha
- Nie ładnie, nie ładnie- znałam ich chodzili ze mną na fizykę, jeden z nich trzymał kartkę- Chcesz abym ci poczytał ?
- Chcesz w mordę ?
- U młoda pokazała pazurki- tak wiedziałam że Will jest głupi, ale nie wiedziałam że aż do tego stopnia.
- Jeżeli chcesz aby ktoś obciągnął ci twojego małego kutasa, to poszukaj mojego cienia- powiedziałam odchodząc- A - zatrzymałam się w pół kroku- Przecież nie ma co obciągać- odeszłam z uśmiechem na twarzy. Po drodze spotkałam Adrian, wyglądała na wkurzoną- Coś się stało?
- Tak twoja siostrzyczka...
- Wyluzuj, skoro chce zniszczyć moje życie ja zniszczę jej...- Złapałam ją za rękę i pociągnęłam w stronę gabinetu dyrektora, zapukałam trzy razy i weszłam- Przepraszam. mogę zająć chwilkę?- powiedziałam płaczliwym głosikiem, powinnam zostać aktorką.
- Proszę. Bardzo dobrze że jesteś, chciałem zadzwonić do twoich rodziców.- spojrzałam na niego pytająco- W sprawie tego- wskazał na kartkę leżącą na biurku
- Ja przyszłam to wyjaśnić
- Słucham
- Bo...bo... to nie jest prawda co tam jest napisane, ja nawet nie prowadzę pamiętnika, ja...jaa zostałam zgwałcona, przez niego! - powiedziałam zmuszając się do płaczu. Jak zniszczę jego życie to i jej, 1;0 Marica. Dyrektor zawiadomił moich rodziców. Błagałam aby nie policję, jeszcze za szybko. 
- Plotki szybko się rozchodzą kochanie- powiedziała Zoe kiedy wyszłam po godzinnej negocjacji. Brali w niej udział rodzice chłopaka.- Biedactwo jak twoja siostra się z tym pogodzi że chodziła z gwałcicielem? - udała wzruszenie. O wilku mowa pomyślałam kiedy Noach szedł w naszą stronę. No niestety miał towarzystwo, Chace tak łatwo nie odpuszcza, na szczęście wiedział że to plotka, ale przecież trzeba po udawać, Chris przyglądał mi się z obrzydzeniem, trudno skoro wybrał Molly to ma pecha, jest w drużynie przegranych. Rudowłosa księżniczka wpadał jak opętana
- Ty...
- Dokończ a skończysz jak on- przerwałam jej z grobową miną- Chyba nie chcesz aby twój ex dowiedział się paru nowych rzeczy o tobie- Przybiłam piątkę z Z
- Po co to robisz?- powiedział Noach 
- Po co mnie zgwałciłeś- udałam że płaczę i przytuliłam się do Zoe- Zemsta to suka, a tak się składało, że ja również.- Odeszłam z uśmiechem na twarzy, ruszyłam do domu. Niestety Molly był już w nim
-  Ty suko!- chciała zadać mi coś, ale złapałam jej rękę i ściskałam coraz mocniej, aż zaczęła się wiercić
- Mówię to po raz pierwszy i ostatni. Nie właź do mojego pokoju, nigdy wiecej, bo nie ty będziesz cierpieć a twoi przyjaciele. Obiecuje ci że z tym chłopczykiem nie skończyłam to dopiero początek- powiedziałam i pchnęłam ją na sofę- Powodzenia siostrzyczko- powiedziałam i wbiegłam na górę, zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam na biurku biorąc pudełeczko z szafki zamykane na klucz. Zdjęłam naszyjnik w kształcie serca i otworzyłam go, stawiając na pudełeczku, rozsypał się biały proszek, wzięłam trochę na palec i wciągnęłam. Resztę wsypałam z powrotem i założyłam na szyje. Otworzyłam pozytywkę, na pozór nie wyglądała, no cóż przecież pozory mylą. W środku stała baletnica, obok moje zdjęcie i Molly, sięgnęłam po nie id oderwałam siebie, ją przykleiłam z powrotem, na głowę baletnicy. Zemsta będzie słodka, powiedziałam. Wstałam z łóżka i sięgnęłam po nieszczęsny pamiętnik. Wzięłam zapalniczkę i stanęłam przy otwartym oknie, zaczęłam wyrywać kartki z przed dwóch lat i je paliłam. W sumie powinnam wyrzuć cały, ale za dużo wspomnień.

Rozdział 7 : Molly

Wiedziałam dwie rzeczy. Moja siostra bliźniaczka to mój najgorszy wróg, a mój były to złamany chuj. Od Noaha nie dobierałam telefonów, nie odpowiadałam na SMS-y, unikałam go w szkole. Leti i Timiego nawet nie dopuszczałam do głosu, gdy tyko słyszałam jego imię. Chcieli mnie przekonać, że czegoś nie wiem, ale czy to coś zmieni? Przespał się z moją siostrą! To mi wystarczyło by g
o nienawidzić. Co wieczór układałam plan zemsty. Musiała być doskonała. Oboje mieli cierpieć.
-Molly co robimy dalej? - Spojrzałam na Leti karcąco.
-Chwila myślę - Nasze stosunki trochę się ochłodziły. Oczywiście to była moja wina. Odkąd przyjaciółka ugania się za Chrisem, ledwo znoszę jej widok.
-Molly za parę miesięcy mamy występ, a nie mamy nawet układu. Same próby, by sprawdzić umiejętności Chrisa. Chyba wiemy na co go stać - Wtrącił się Timi. Oczywiście mieli racje, ale nie chciałam dzielić się z tą cipą, jakimikolwiek moimi pomysłami.
-Dobra. Pomyśle w domu nad układem i przedstawię wam na najbliższej próbie przynajmniej początek. Zgoda?  -Wszyscy przytaknęli. - No to na dziś koniec - Z ciężkim westchnieniem opadałam na tą pieprzoną zieloną kanapę i wlepiłam wzrok w biały sufit.
-Hej wszystko okey? - Usłyszałam nad głową głos rudowłosej.
-Jak zawsze - Powiedziałam bez wyrazu. Leti opadła obok mnie i pogłaskała mnie po nodze.
-Jesteś pewna, że nie chcesz wiedzieć, jak to było dokładnie? - Przymknęłam oczy.
-Ile razy mam to powtarzać? Nie interesuje mnie to.
-Mol, ale ty chyba nie rozumiesz, że to może wszystko zmienić? - Poderwałam się do góry i zacisnęłam zęby.
-Nie Let to nic nie zmieni - Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam iść.
-On myślał, że to ty! - Krzyknęła za mną, a ja przystanęłam w pół kroku.
-Co?
-Marica udawała ciebie, żeby się z nią przespał - Powiedziała cicho - Sprowokowała go. Gdyby wiedział nigdy by się z nią nie przespał. Molly on cie kocha. Proszę porozmawiaj z nim - Nic nie mówiąc, chwyciłam w biegu swoje rzeczy i jak najszybciej stamtąd wyszłam. Miałam ochotę zabić tą podstępną dziwkę.

W domu było cicho. Rodzice, jak zwykle o tej porze w pracy, a parszywa baletnica pewnie szwendała się gdzieś ze swoją świętą gromadą przygłupów. Rzuciłam torbę w kąt i ruszyłam schodami na górę, upewniając się, że na pewno jestem sama. Drzwi jej pokoju były lekko uchylone, pchnęłam je mocniej i z obrzydzeniem weszłam do środka. Było tu czyściej niż w izolatce. Książki idealnie ustawione na półce, ciuchy schowane do szafy ani grama kurzu. Och, jak ja miałam ochotę to wszystko rozpierdolić w drobny mak. Podeszłam do biurka i zaczęłam przeszukiwać szuflady. Dobrze wiedziałam czego szukam. Niewielkiego pamiętnika, czarno-białego z czerwoną różyczką. Obie taki dostałyśmy na siódme urodziny, a ja dobrze wiedziałam, że moja wspaniała siostra nadal go pisze. Ostatnia była zamknięta na klucz.
-Niech to szlag - Zalękłam pod nosem, a mój wzrok powędrował do niewielkiego białego pudełeczka. Uśmiechnęłam się szeroko i chwyciłam je w ręce.  Wieczko nie było zamknięte, a w środku leżał mały srebrny kluczyk. Pasował do zamka szuflady, w której znalazłam to czego szukałam. Tak jak myślałam strony pamiętnika były zapisane, a ostatnia notka pochodziła z przed trzech dni.

Należało jej się. Może to moja siostra, ale jej nienawidzę. Zasłużyła sobie na każde okropieństwo z mojej strony.


- Miło - Mruknęłam do siebie.

 Noah łatwo dałeś się omamić. Szkoda, że ona nie wie, że tak bardzo ci na niej zależy.

Seks... Seks broń kobiety. Było całkiem milutko. Noah nie byłeś taki zły w porównaniu z innymi.
Pierwszy raz skończyłam szybciej niż facet...

Ten się nada pomyślałam z uśmiechem.