sobota, 12 października 2013

Rozdział 7 : Molly

Wiedziałam dwie rzeczy. Moja siostra bliźniaczka to mój najgorszy wróg, a mój były to złamany chuj. Od Noaha nie dobierałam telefonów, nie odpowiadałam na SMS-y, unikałam go w szkole. Leti i Timiego nawet nie dopuszczałam do głosu, gdy tyko słyszałam jego imię. Chcieli mnie przekonać, że czegoś nie wiem, ale czy to coś zmieni? Przespał się z moją siostrą! To mi wystarczyło by g
o nienawidzić. Co wieczór układałam plan zemsty. Musiała być doskonała. Oboje mieli cierpieć.
-Molly co robimy dalej? - Spojrzałam na Leti karcąco.
-Chwila myślę - Nasze stosunki trochę się ochłodziły. Oczywiście to była moja wina. Odkąd przyjaciółka ugania się za Chrisem, ledwo znoszę jej widok.
-Molly za parę miesięcy mamy występ, a nie mamy nawet układu. Same próby, by sprawdzić umiejętności Chrisa. Chyba wiemy na co go stać - Wtrącił się Timi. Oczywiście mieli racje, ale nie chciałam dzielić się z tą cipą, jakimikolwiek moimi pomysłami.
-Dobra. Pomyśle w domu nad układem i przedstawię wam na najbliższej próbie przynajmniej początek. Zgoda?  -Wszyscy przytaknęli. - No to na dziś koniec - Z ciężkim westchnieniem opadałam na tą pieprzoną zieloną kanapę i wlepiłam wzrok w biały sufit.
-Hej wszystko okey? - Usłyszałam nad głową głos rudowłosej.
-Jak zawsze - Powiedziałam bez wyrazu. Leti opadła obok mnie i pogłaskała mnie po nodze.
-Jesteś pewna, że nie chcesz wiedzieć, jak to było dokładnie? - Przymknęłam oczy.
-Ile razy mam to powtarzać? Nie interesuje mnie to.
-Mol, ale ty chyba nie rozumiesz, że to może wszystko zmienić? - Poderwałam się do góry i zacisnęłam zęby.
-Nie Let to nic nie zmieni - Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam iść.
-On myślał, że to ty! - Krzyknęła za mną, a ja przystanęłam w pół kroku.
-Co?
-Marica udawała ciebie, żeby się z nią przespał - Powiedziała cicho - Sprowokowała go. Gdyby wiedział nigdy by się z nią nie przespał. Molly on cie kocha. Proszę porozmawiaj z nim - Nic nie mówiąc, chwyciłam w biegu swoje rzeczy i jak najszybciej stamtąd wyszłam. Miałam ochotę zabić tą podstępną dziwkę.

W domu było cicho. Rodzice, jak zwykle o tej porze w pracy, a parszywa baletnica pewnie szwendała się gdzieś ze swoją świętą gromadą przygłupów. Rzuciłam torbę w kąt i ruszyłam schodami na górę, upewniając się, że na pewno jestem sama. Drzwi jej pokoju były lekko uchylone, pchnęłam je mocniej i z obrzydzeniem weszłam do środka. Było tu czyściej niż w izolatce. Książki idealnie ustawione na półce, ciuchy schowane do szafy ani grama kurzu. Och, jak ja miałam ochotę to wszystko rozpierdolić w drobny mak. Podeszłam do biurka i zaczęłam przeszukiwać szuflady. Dobrze wiedziałam czego szukam. Niewielkiego pamiętnika, czarno-białego z czerwoną różyczką. Obie taki dostałyśmy na siódme urodziny, a ja dobrze wiedziałam, że moja wspaniała siostra nadal go pisze. Ostatnia była zamknięta na klucz.
-Niech to szlag - Zalękłam pod nosem, a mój wzrok powędrował do niewielkiego białego pudełeczka. Uśmiechnęłam się szeroko i chwyciłam je w ręce.  Wieczko nie było zamknięte, a w środku leżał mały srebrny kluczyk. Pasował do zamka szuflady, w której znalazłam to czego szukałam. Tak jak myślałam strony pamiętnika były zapisane, a ostatnia notka pochodziła z przed trzech dni.

Należało jej się. Może to moja siostra, ale jej nienawidzę. Zasłużyła sobie na każde okropieństwo z mojej strony.


- Miło - Mruknęłam do siebie.

 Noah łatwo dałeś się omamić. Szkoda, że ona nie wie, że tak bardzo ci na niej zależy.

Seks... Seks broń kobiety. Było całkiem milutko. Noah nie byłeś taki zły w porównaniu z innymi.
Pierwszy raz skończyłam szybciej niż facet...

Ten się nada pomyślałam z uśmiechem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz