środa, 2 października 2013

Rozdział 6 : Marica

- Mówiłam że się dowie - spojrzałam na Zoe z przymrożonych powiek i zerknęłam w lustro, z mojego nosa
kapała krew. A po okiem robił się nie wielki siniak
- Masz korektor ?- spytałam nadal przyglądając się sobie, pogrzebała w torbie i po chwili podała mi buteleczkę, prze tydzień będę ukrywać przed mamą siniaki.
- Zemści się prawda ?
- Czasem trzeba przegrać bitwę aby wygrać wojnę.- uśmiechnęłam się, skoro ona się zemści ja zrobię to trzy razy lepiej. Niestety nie skończyły się kłopoty ponieważ cała banda oszołomów stała przy drzwiach łazienki
- Co ty sobie uważasz..- zaśmiałam się przerywając żałosną wypowiedź Leti.
- Wiesz co? Mam w dupie twoje zdanie i lepiej się nie wtrącaj w moje sprawy z moją siostrą- powiedziałam to z naciskiem na moją - Bo inaczej ty też pożałujesz - rzuciłam, chciałam już odjeść, ale zaczęła coś mówić o Chris'e
- ...nie dziwne że tańczy z nami nie z tobą- stanęłam jak wryta, odkręciłam się w jej stronę z kpiącym uśmieszkiem. Odeszłam szybkim krokiem, zeszłam na dół i skierowałam się do szatni chłopaków. Wparowałam tam nie zważając na dziwne miny innych. Stał oparty o szafkę rozmawiając z Chace'm
- Może nas oświecisz złotko?- powiedziałam siadając na ławkę, która znajdowała się pomiędzy szafkami. Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem.
- Jestem za tym żeby go zabić!- krzyknęła Adrian kiedy wparowała do środka, wszyscy patrzyli na nią jak na wariatkę - Oj...- wyszła. Ciągle na niego patrzyłam, ale unikał moje wzroku
- Gratuluje, ale niestety wybrałeś nie tę siostrę- powiedziałam i wyszłam. Skoro tak bardzo chce prawdziwej wojny to jej ją dam. Zabrałam swoje rzeczy z szafki i wyszłam ze szkoły. Gdy przechodziłam przez park zobaczyłam Timie'go z młodszym bratem. Przystanęłam kiedy spojrzał na mnie, ale unikał mnie wzrokiem.
- Nie martw się nie gryzę- spojrzał na mnie jakby miał wątpliwości, na szczęście zaczęło się przejaśniać.
- Potrzebujesz czegoś ?- wzruszyłam ramionami i usiadłam na ławce niedaleko placu.
- W sumie jest jedna rzecz, taki drobiazg- uśmiechnęłam się zachęcająco- Mam pytanie...
- Wiem co zrobiłaś Molly i Noach...- zaśmiałam się
- To nie dotyczy ciebie
- Oni są moimi przyjaciółmi
- My kiedyś też byliśmy- powiedziałam to wspominając, chwilę kiedy tu się przeprowadził, kiedy ja i Molly jako tako się dogadywałyśmy się. - Wybrałeś Molly, jasne rozumie, ale chyba możesz odpowiedzieć mi na jedno pytanie, jako dług za przebaczenie- uśmiechnęłam się promiennie.
- Przebaczenie...-mruknął pod nosem- Jakie ?
- Czyj był pomysł aby wziąć Chrisa do grupy ?
- Leti- powiedział bez wahanie, kiwnęłam głową na znak wdzięczności i ruszyłam w stronę domu- Jesteś moją dłużniczką !- krzyknęła, pomachałam mu nieodwracająca się. W domu panowała cisza, co było dziwne, ponieważ myślałam że Molly będzie w domu, a tu takie rozczarowanie. Poszłam do kuchni i wyjęłam owoce z lodówki. Kliknęłam na telefon domowy i odsłuchałam wiadomość która zostawiła dyrektorka i usunęłam ją. Wbiegłam na górę i sięgnęłam po laptopa, po włączeniu wyskoczyło mi zdjęcie moich przyjaciół, tych prawdziwych. Uśmiechnęłam się smutno na te wspomnienia. Wpisałam w Google taniec hip hop 2009 Leti Way. Wyskoczył mi filmik którego potrzebowałam do małej zemsty za Chrisa, nie żebym już się nie zemściła, ale jak to mówią do trzech razy sztuka, ciekawe kiedy na prawdę wymiękną. Nie tańczyła tam sama tylko ze swoim byłym, dobrze że Molly nie rozmawia najciszej przez telefon. Will Drev. Słodko tylko potrzebuje adresu i numeru telefonu. Podobno jest nadal w nim zakochana. Uśmiechnęłam się w duchu. Na szczęście podali studio w którym tańczy. Do wieczora w domu nie było nikogo, na szczęście, zadzwoniłam do Zoe i zaczęłam się szykować. Miała zrobić zdjęcia i wysłać je Leti, ubrałam i wsiadłam do jej samochodu. Studio znajdowało się po drugiej stronie miasta. Po dziesięciu minutach uwiodłam go a Z wysłała jej zdjęcia. Szybki numerek za szybą rozpacz. Przybiłyśmy sobie piątkę i weszłyśmy do mnie. Pobiegłam na górę się szybko przebrać i usłyszałam jak Molly z kimś gada, albo raczej pociesza. Głupia suko. Usiadałam na łóżku obok Zoe
- O co właściwie wy się kłócicie ?- Spojrzałam w jej oczy i wzruszyłam ramionami
- Tak po prostu już jest i tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz